Wszyscy byliśmy zmęczeni lotem i po zjedzeniu kolacji poszliśmy spać.
**Następnego dnia**
Obudziłam się o 9.20. Harry miał jeszcze głowę w poduszce. Nie chciałam go budzić i poszłam się umyć. Ubrałam się i rozczesałam włosy. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół na śniadanie.
Siedzieli tam już Lou,Niall,Ania i Liam. Przywitałam się z wszystkimi i usiadłam do stołu.
Lou:Jak się spało?
Ja:Dobrze,dzięki.
Ja:A gdzie są bułki?
N:Ja nie wiem.-wszyscy spojrzeliśmy na Nialla ,który cały czas jadł.
A:A gdzie Harry?
Ja:Śpi.-w tym samym czasie podszedł do nas Harry i pocałował mnie w policzek.
H: Cześć.
Ja: Yy...hej nie spałeś?
H: Trzasnęłaś drzwiami.
Ja:Przepraszam.
H:No przecież nic się nie stało, może zdążę coś zjeść bo Zayn i Kaja chyba nie.-znowu wszystkie spojrzenia padły na Nialla.
L:Może pójdziemy dzisiaj na basen?
Ja:To dobry pomysł.-wszyscy się zgodzili. Umówiliśmy się na 12.00. Zjedliśmy śniadanie i w tym czasie przyszli Zayn i Kaja. Opowiedziałam im o naszym spotkaniu i ,że mają przyjść.
Wszyscy rozeszli się do pokojów. W drodze porozmawiałam z Anią. Weszliśmy do naszego pokoju i od razu zabrałam się za szukanie stroju. Kiedy go znalazłam poszłam do łazienki przebrać się i zrobić koka. Była 11.30 więc udaliśmy się z Harrym na basen ,po drodze spotkaliśmy resztę osób. Kiedy byliśmy już na basenie Kaja zaczęła uczyć pływać Zayna, Lou nurkował, Niall jadł kanapkę ,a Ania i Liam się ścigali. Harry cały czas uśmiechał się i gapił się na jakąś dziewczynę. Trochę mnie to wkurzyło więc postanowiłam ,że zrobię podobnie. Przeszłam obok Hazzy miałam iść do ratownika ale poślizgnęłam się.
H: Powinnaś uważać.-uśmiechnął się.
Ja:A dlaczego?
H:Bo nie chcemy cię przecież stracić.-loczek nadal trzymał mnie na rękach
Ja:Mogę już zejść.
H : Oczywiście.Chcesz zagrać z nami w siatkówkę?
Ja:Jasne.
Byłam w drużynie z dziewczynami i Niallem. Ale i tak wygraliśmy 6:2.
Z:Dawaliśmy wam fory.
K:Oczywiście.
L:Po prostu Harry patrzał się gdzieś indziej ,a raczej na kogoś innego.
H: Wcale ,że nie.
A:Dobra po prostu jesteśmy lepsze no i oczywiście Niall też jest dobry.
Lou:Nie.
Ja:Dobra koniec.
Była 17.00. Dziewczyny zaprosiły mnie na imprezę. Wszyscy rozeszli się do pokojów. Powiedziałam loczkowi ,że idę się przygotować. Ubrałam się rozpuściłam włosy i wyszłam z łazienki.
H:Ładnie wyglądasz ale czegoś ci brakuje.
Ja: Czego?
H:Mnie.-uśmiechnął się szeroko
Ja:Racja jeszcze torebka.-zaśmiałam się.
H: To pa.-powiedział i przytulił się do mnie.
Ja:Pa.
Dziewczyny już były i siedziały przy stoliku od razu do nich podeszłam.
Ja:Hej.
A i K:Hej.
Rozmawiałyśmy przez pół godziny ,aż w końcu dziewczyny poszły tańczyć. Ja zostałam przy stoliku i czekałam aż kelner do mnie podejdzie. W końcu kiedy się zbliżał niósł sok który chciałam zamówić. Myślałam ,że to dziewczyny mi zamówiły.
K:To od tego pana w lokach.
Ja:Aha dziękuje.-miałam nadzieje ,że to nie będzie Harry.
łał super!! kiedy następny??? :) :****
OdpowiedzUsuńŚwietny, dodawaj szybko nexta :)
OdpowiedzUsuńTo ty już przechodzisz samą siebie może zacznij pisać książkę!!!!!! Super czekam na next!!!♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńSUPER!!NEXT!!!!
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuń