czwartek, 26 września 2013

Imagin cz.33

Już nic nie rozumiałam. Skoro Zayn był tu nie miał telefonu to jak mógł mi wysłać mi wiadomość.
A skoro to nie Zayn to kto ? Kaja spojrzała się na mnie ,ja spróbowałam się uśmiechnąć. 
K: Coś nie tak ? Jesteś jakaś nie obecna.
Ja: Nie wszystko jest dobrze.
K:Skoro tak uważasz.
Ja: Wiecie co muszę iść miałam coś y..zanieść mojej mamie.
Z: Szkoda ,że z nami dłużej nie zostaniesz.
Ja: Tak wielka, to do zobaczenia.
K: Pa.
Wyszłam z kawiarni i kierowałam się w stronę domu Harry'ego. Musiałam z nim szczerze porozmawiać. 
Nie wiedziałam już co mam robić. Na policje nie pójdę ,oni w niczym mi nie pomogą mogą jedyni pogorszyć sprawę. Jeśli coś komuś powiem moim bliskim może się coś stać. Nie rozumiem czemu to spotyka akurat mnie. Kto to mnie tak nienawidzi ,że rujnuje mi życie. Szłam prostą drogą na ulicy było pusto. 
Rozejrzałam się dookoła ,kiedy przede mną przejechał samochód. Był dosłownie 20 cm ode mnie.
Byłam sparaliżowana ,nie mogłam się ruszyć gdybym tylko była trochę bliżej już by mnie tu nie było.
Dostałam kolejnego sms'a , wyjęłam telefon z torebki ,,Blisko było ,musisz na siebie bardziej uważać - Z ''
Rozejrzałam się dookoła ,byłam sama samochód zniknął. Gdzie było Z i jak widzi wszystko co robię.
Postanowiłam nie tracić ani chwili i szybkim krokiem rozglądając się czy nie ma kogoś w pobliżu.
Po 8 minutach byłam pod naszym domem. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam ,aż ktoś mi otworzy.
Chwilę później w drzwiach stanął Harry. Był w strasznym stanie , miał czerwone oczy ,był osłabiony. Widać było w nim wielką zmianę. 
Ja:Cześć.
H: Hej.- spuścił głowę na dół,jakby nie chciał spojrzeć mi w oczy.
Ja: Mogę wejść?
H: Chyba tak.
Ja: To znaczy ?
H: Wejdź.
Weszłam do środka, w domu był bałagan. Ubrania leżały na ziemi , naczynia były nie pozmywane.
Co tu się stało.? Podeszłam do kanapy zrzuciłam z niej bokserki Harry'ego i usiadłam.
Ja:Co tu się stało ?
H: A co miło ?Nic.
Ja: Wygląda tu jakby przeszedł tędy huragan.
H: Miałem mały problem.
Ja: Jaki?
H: To moja sprawa.
Ja: Znowu zaczynasz Harry..Ja nie mogę się denerwować ,bo inaczej...
H: Inaczej co ?!
Ja: Inaczej nasze dziecko umrze ! Słyszałeś ?!
H: Tak ale ..
Ja: Kiedy tu szłam samochód przejechał mi przed twarzą, prawie mnie zabił.
Harry podszedł do mnie i mnie przytulił.
Po chwili zadzwonił do mnie telefon. To tylko Liam ,chyba nic się nie stało z Anią .
Ja: Czekaj odbiorę to Liam.- Harry się odsunął.
Ja: No cześć Liam,co jest?
L: Świat jest cudowny ! - był taki szczęśliwy, mimo iż go nie widziałam jego głos na to wskazywał.
Ja: Co się takiego stało ?
L: Ania ! Ania się obudziła. - wtem i ja miałam całą roześmianą twarz.
Ja: Zaraz będę.
H: Co jest?
Ja: Ania się obudziła .
H: Szybko chodź ,jedziemy do szpitala.
Wzięłam torebkę i wyszliśmy z domu.

_________________________________________________________________________
20 kom.= Następny rozdział 
Przepraszam ,że rozdziały są krótkie no ale musicie zrozumieć teraz kiedy zaczęła się szkoła mam mniej czasu i dużo nauki. Postaram się pisać dłuższe no ale chyba rozumiecie :)
Macie jakieś podejrzenia kim może być -Z ?
Podoba wam się ten rozdział ?

niedziela, 22 września 2013

Imagin cz.32

Wyjechaliśmy z parkingu szpitala , wszystko wokół wydawało się być szare. Całe miasto ,ludzie straciło swój blask. Oparłam głowę o szybę oglądając ludzi chodzących ulicami. Niektórzy byli sami inni z rodziną.
Każdy był inny. Po chwili byliśmy już pod domem Niall'a.
N: Chodź.- podał mi rękę.
Weszliśmy do jego wielkiego domu , na stoliku były jeszcze naczynia z kolacji Niall'a i Demi .
Wtedy przypomniało mi się jak czekałam na Harry'ego ,kiedy nie miałam pojęcia ,że w brzuchu mam swoje dziecko.
Ja: Kolacja się wam udała?- rozpłakałam się
N: Natalie..- przytuliłam się do niego, a on obiją mnie swoimi ramionami.
Ja: Pamiętasz wtedy kiedy Harry nie przyszedł do mnie na kolacje?
N: Tak pamiętam ale co to ma do rzeczy?
Ja: Co mówił mi  te rzeczy,..on był naćpany.
N: Harry? Niemożliwe.- Niall patrzał na mnie ze zdziwieniem na twarzy.
Ja: Tak on, i to nie był pierwszy raz.
N:Nigdy bym nie pomyślał ,że on..
Ja: Ja też nie ,ale jak widać się myliłam.
N: Skąd to wiesz ?
Ja: Czy to ważne ?
N: Tak i to bardzo.- nie mogłam, powiedzieć mu całej prawdy. 
Ja: Spotkałam go w spelunie narkomanów.
Niall ,najwyraźniej nie mógł w to uwierzyć , usiadł na fotelu i odwrócił głowę w stronę okna.
Podeszłam do niego i położyłam rękę na jego ramieniu. Nie wiedziałam co mam robić. 
Ciszę przerwał mój telefon. Przestraszyłam się ,że to kolejny sms ale to Kaja zadzwoniła.
Ja: Hej.
K: Hej, spotkamy się ? Dawno się nie widziałyśmy.
Ja: To prawda ,a kiedy masz czas ?
K: Teraz, w kawiarni na twojej ulicy.
Ja: No dobra,postaram się przyjść.
K: Ok, to do zobaczenia.
Trochę bałam się spotkania z nią ,co jeśli spyta mie o Zayna ?
Ja: Niall, ja idę do kawiarni umówiłam się z Kają.
N: Dobrze ,tylko uważaj na siebie.
Ja: Są tu jeszcze moje ubrania ? Poszłabym się przebrać.
N: Jasne, że tak. Wiedziałem ,że się jeszcze przydadzą. -uśmiechnęłam się i poszłam na górę.
Ubrałam się, wzięłam torebkę i wyszłam z domu Niall'a. 
Po 10 minutach byłam już przed kawiarnią. Kiedyś często tu przychodziłam z Anią, a swoją drogą ciekawe jak się czuje. Kiedy weszłam Kaja siedziała naprzeciwko jakiegoś chłopaka , nie widziałam twarzy ,bo był odwrócony. Może w końcu zerwała z Zayn'em. Podeszłam do niej i nie wierzyłam ,że go widzę. 
To był Zayn, nie wiedziałam co mam zrobić , uciec czy może zostać ?
K: Hej siadaj. -krzywo się uśmiechnęłam i kątem oka spojrzałam na Zayna.
Z: Mamy ci coś ważnego do powiedzenia.
Ja: Roztajecie się ?O jaka szkoda ale muszę już iść.
K: Nie..-Zayn złapał Kaje za ręce
Z i K: Jesteśmy zaręczeni. - byłam w takim szoku ,że nic nie mogłam powiedzieć
K: Cieszysz się ?
Ja: Yy..jasne. -próbowałam się uśmiechnąć.
W tym momencie z mojego telefonu wydobył się dźwięk przychodzącej wiadomości.
Wyjęłam go z kieszeni , Kaja i Zayn byli tak wpatrzeni w siebie ,że nawet nie zauważyli co robię.
,,Chyba powinnaś być zadowolona ze ślubu swojej przyjaciółki prawda ? - Z''
Już nic nie rozumiałam .... ______________________________________________________________________

17 kom.= Następny rozdział 
Co sądzicie o tym rozdziale?
Według mnie on kompletnie mi nie wyszedł ,ale z chęcią poznam waszą opinie :)

sobota, 21 września 2013

Imagin cz.31

Upadłam na mokry od deszczu chodnik . Rozejrzałam się dookoła ,nikogo nie było. Zostałam sama.
Nie wiedziałam dokąd mam się udać. Moje życie było zrujnowane. Przez ten cały czas zapomniałam o dziecku ,co jeśli przez ten stres coś mu się mogło stać ? Szybko wstałam i skierowałam się w stronę szpitala.
Po 15 minutach byłam przed wejściem. Lekarze wzięli mnie na badania, teraz czekałam na korytarzu na wyniki.
N: Natalie?
Ja: Niall?- skąd on się tu wziął.
N: Co tu robisz?
Ja: Czekam na wyniki ,a ty ?
N: Demi potrącił samochód.- był strasznie smutny, widać po jego oczach ,że coś jest nie tak.
Ja: Przykro mi ,żyje?
N: Tak ,miała tylko lekki wstrząs mózgu.
Ja:To dobrze. -chciałam go pocieszyć.
N: Czemu robiłaś badania ? Z dzieckiem coś nie tak ?
Ja: Nie wszystko jest dobrze. -krzywo się uśmiechnęłam.
N: Naprawdę ?
Ja: Tak Niall.
N: Skoro tak mówisz.A gdzie Harry ?
Ja: Y..w domu.
N: Co on znowu zrobił ?!
Ja: Nic, nic się nie stało!
N: Widzę po tobie ,proszę nie okłamuj mnie znam cię zbyt dobrze.- odwróciłam głowę powstrzymując łzy.
Ja: Nic się nie stało.
N:Dobrze ,nie chcesz nie mów! Ale ja nie będę patrzał jak się oszukujesz.
Ja: Przestań !
N: Natalie proszę ,nie rób sobie czegoś czego będziesz żałować do końca życia.
Wstałam i odeszłam w dal korytarza. Nie chciałam słuchać Niall'a. A najgorsze było to ,że on miał racje.
L: Pani Natalie , proszę podejść.- podeszłam do lekarza ,który jak na złość stał zaraz przed Niall'em.
Ja: I co ? Z dzieckiem wszystko w porządku ?
L: Miała pani dużo szczęścia. W pani stanie stres jest nie dopuszczalny , tak jak choroby. A chodzenie w deszczu może prowadzić do zapalenia płuc.
Ja: Rozumiem ,będę bardziej uważać.
L: Chyba pani nie rozumie. Jeśli to się powtórzy dziecko umrze.
Ja: Dobrze.
L: Do widzenia , proszę się pilnować.
Lekarz poszedł do pielęgniarki. Nie wiedziałam gdzie mam iść , żeby czuć się bezpieczną.
N: Może cię odwiozę ?
Ja: Nie wiem gdzie.
N: Do mnie ?
Ja: Dobrze.
Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się do samochodu Niall'a.
Kiedy Niall wkładał kluczyki do stacyjki dostałam sms'a ,, Miejmy nadzieje ,że dziecko nie umrze.- Z''
Czemu to się dzieje ?Czemu akurat mi ?
N: Możemy jechać ?
Ja: Co ?
N: Pytałem czy możemy jechać?
Ja:Wybacz zamyśliłam się , jasne ruszajmy.
______________________________________________________________________

16 kom. = następny rozdział
Mam do was ważne pytanie. 
Czy odpowiada wam taki nastrój opowiadania ? Czy chcice żebym go zmieniła ?

niedziela, 15 września 2013

Imagin cz.30

Louis przyszedł po 5 minutach ,podał mi herbatę i ubrania. Usiadł na przeciwko mnie.
L: Co się stało ?
Ja: Nic, nie mogę cię odwiedzać?
L: Natalie proszę nie kłam. 

Ja: No więc pokłóciłam się z Harry'm.
L:Co on znowu zrobił? Myślałem ,że się zmienił.
Ja: Tak  ja też tak myślałam. Myślałam ,że zależy mu na mnie na naszym dziecku.
L : Jakim dziecku ?
Ja: Nie powiedział ci ?! Jestem w ciąży.
L: Czemu mi nie powiedzieliście ? 
Ja: Harry miał ci powiedzieć.
L: Co się z nim dzieje.
Ja: On nie wie co robi, on bierze narkotyki.
L: Harry ? 
Ja:Tak Harry Louis.- spojrzałam się na niego ,zakrył twarz rękami.
L:Ale czemu ? Co mu strzeliło do głowy?
Ja:Naprawdę chciałabym to wiedzieć.
L: Wtedy kiedy nie przyszedł na tą kolacje, którą zrobiłaś on też..
Ja: Tak wtedy był naćpany.
L: Skąd o tym wiesz ?
W tej chwili dostałam sms'a ,,Jeśli powiesz mu cokolwiek o tym kto ci powiedział ,nigdy więcej nie zobaczysz Harry'ego  - Z  ''
Byłam przerażona co on chciał zrobić. Nie mogłam na to pozwolić ,musiałam kłamać.
Ja: Nie wiem, z resztą to już nie ważne.
L:Ale..
Ja: Muszę już iść, przepraszam. 
L :Jeszcze pada.
Ja: Tak wiem , pozdrów Elkę.
L:Dobrze , do zobaczenia.
Wyszłam z jego domu , rozejrzałam się we wszystkie strony. Skąd on wiedział o czym ja mówię , gdzie jestem. 
Wychodząc zza płotu Louisa dostałam kolejnego sms'a ,,Już wychodzisz ? Po co ten pośpiech? - Z ''
Teraz zupełnie nie wiedziałam co robić, gdzie on jest. Biegłam ,biegłam jak najdalej z tego miejsca. 
Nie wiedziałam gdzie się zatrzymam powoli moje nogi omawiały mi posłuszeństwa  i nie chciały biec.




_______________________________________________________________________

18 kom. = Następny rozdział 
Co sądzicie o tym rozdziale ?Podoba się Wam?

niedziela, 8 września 2013

Imagin cz.29

Ta myśl nie dawała mi spokoju. Harry otworzył mi drzwi i podał rękę. Weszliśmy do domu, nikt z nas nie odezwał się słowem. Staliśmy na przeciwko siebie w ciszy. Zakłócił ją mój telefon, wyjęłam go z kieszeni to sms. Kiedy to przeczytałam łzy same wypływały z moich oczu. ,,Jeśli powiesz Kai o tym co się stało ,zabije ciebie i Harry'ego. Nie da rady mnie powstrzymać ,mam pomoc ,a jeśli znowu się naćpa nawet mi pomoże. Buziaki''
Ja: Harry ,czy ty bierzesz narkotyki ?
H: Nie.
Ja: Nie kłam !
H: To było tylko raz.-spuścił głowę
Ja: To wtedy kiedy czekałam na ciebie z kolacją ?
H: Tak.. Przepraszam już nigdy ich nie dotknę.
Ja: No tak bo co innego można robić w dzielnicy narkomanów.!
H: Nie ja już nie biorę, uwierz.- złapał mnie za rękę.
Ja: Nie Harry, puść.
Wyszłam z domu , kierowałam się w stronę domu Niall'a ,nie wiedziałam gdzie mogę jeszcze pójść. Zaczął padać deszcz ,nie miałam parasolki i powoli zaczynałam moknąć. Szybko pobiegłam pod dach domu Niall'a.
Zajrzałam do jego domu ,przez okno. Siedział z jakąś dziewczyną przy stole. To pewnie była Demi. Nie chciałam im przeszkadzać i poszłam dalej. Byłam już cała mokra, szłam przed siebie. Byłam koło domu Kai i Zayna. Odwróciłam głowę w tamtą stronę ,przyśpieszyłam kroku. Bałam się ,przez tego sms'a. A co jeśli Kai się coś stanie? Wiatr zaczął coraz mocniej wiać, a wielkie krople deszczu spadały mi prosto na twarz.
Nie daleko był dom Louis'a . Może akurat nie będzie zajęty i będę u niego mogła przeczekać deszcz.
Zapukałam do jego wielkich drzwi. Otworzyły się ,a w nich ukazała się Elka. Zapomniałam przecież Louis nie dawno poznał ją na imprezie.
E: Tak?
Ja: Jest Louis?
E: Lou skarbie ,ktoś do ciebie.
Lou podszedł do drzwi, a Elka oparła się o niego ,jakby chciała dać mi do zrozumienia ,że on jest jej.
L:Jezu Natalie, jesteś cała mokra. Wejdź.
Ja: Bo widzisz muszę ci coś powiedzieć, a no i czy jeszcze mogłabym przeczekać u ciebie deszcz
?
L: Jasne ,rozgość się. Poczekaj  w salonie zaraz przyniosę ci herbatę i suche ubranie.
Ja: Dobrze.
__________________________________________________________________
Przepraszam ,że tak długo czekaliście ,no ale zaczął się rok szkolny i jeszcze przeprowadzka więcej info tu http://tusia-tuskaa.blogspot.com/ .I od razu mówi ,że rozdziały nie będą pojawiały się tak często ,bo po prostu muszę się uczyć :/ Ale jak będę miała chwile i wenę od razu będę pisać następny rozdział.
18 kom. =Następny rozdział